Beelitz – spełnione marzenie
Beelitz – Heilstatten czyli kompleks opuszczonych budynków szpitalnych i sanatoryjnych w Brandenburgii o bardzo bogatej i ciekawej historii. Marzyliście kiedyś aby poszwendać się po takim miejscu? Aby odkrywać dawne historie, wkraczać w świat, w którym czuć powiew duchów przeszłości? Ta przeszłość zaklęta w niesamowitej architekturze, pozostałościach dawnej świetności miesza się z całkiem teraźniejszym graffiti. Miejsce magiczne. Miejsce z klimatem.
Urbex
A wiecie, że zwiedzanie takich miejsc to oddzielna gałąź turystyki? Nazywa się Urban Exploring czyli miejska eksplorcja w skrócie urbex lub UE. Najczęściej wiąże się z tym, że takie opuszczone miejsca odwiedza się nielegalnie, po cichu. Jednak nie ma to nic wspólnego z wandalizmem. „Wyznawcy urbexu” kierują się zasadą : take only pictures, leave only footsteps – zabierz z sobą tylko zdjęcia, pozostaw tylko ślady stóp. Od dawna niezmiernie mnie to kręciło,ale jakoś nie miałam okazji by doświadczyć tego na własnej skórze. W Beelitz macie tę możliwość, że nie musicie nigdzie wchodzić cichaczem, tylko na pełnym legalu, a nawet z przewodnikiem.
Beelitz – czyli miejsce łączące Bismarca, Hitlera i Ericha Honeckera
Otto Von Bismarc
Co łączy te trzy niewątpliwie ważne w historii Niemiec osoby? Właśnie Beelitz. My nie darzymy zbytnią miłością polityki I kanclerza Rzeszy Niemieckiej Otto Von Bismarcka, bo właśnie za jego czasów w zaborach była odczuwalna największa germanizacja i zabijanie polskości, jednak naród niemiecki wystawi mu kompletnie inną cenzurkę. To Otto von Bismarc stworzył politykę socjalną i podwaliny pod państwo opiekuńcze. To on m.in. wprowadził emerytury, ubezpieczenia społeczne, ubezpieczenia od utraty pracy i opiekę medyczną. Gdyby nie było polityki społecnej Birmarca być może nie byłoby Beelitz. Otto von Bismarc zmarł w 1898 roku – w tym roku wybudowano kompleks sanatoryjny w Beelitz zaprojektowany przez Heino Schmiedena. Składał się z 60 budynków. Oprócz budynków sanatoryjnych znajdowały się tam m.in. poczta, rzeźnik, piekarnia, pralnie, restauracja.
Znani kuracjusze i inne pikantne lub mroczne historie
Beelitz początkowo było sanatorium dla pracowników z berlińskich zakładów. Leczono tu osoby chore na gruźlicę. Co ciekawe z uwagi na wspaniały klimat panujący w tym miejscu oraz doskonałe warunki wiele osób powracało do zdrowia. Chorzy otrzymywali posiłki z najbardziej wartościowych składników oraz „przymusowo” spędzali kilka godzin dziennie na świeżym powietrzu. Ci , którzy nie mogli wychodzić na spacery przesiadywali na specjalnych werandach i balkonach. Trochę przypomniało mi to klimat Czarodziejskiej Góry. Z pikantniejszych historii kiedyś reprezentanci męskiej części kuracjuszy zastrajkowali, że nie mają kontaktów z kobietami. Część damska i męska były rozdzielone (jednak Czarodziejka góra była lepsza 😉 ). Niestety strajk nic im nie dał i zasady funkcjonowania tego niesamowitego sanatorium nie zmieniły się.
W czasie I Wojny Światowej Beelitz zostało przekształcone w szpital wojskowy. I właśnie wtedy trafił tu Adolf Hitler, który został ranny w nogę podczas bitwy pod Sommą. Hitler był wówczas żołnierzem piechoty. Swój pobyt w Beelitz w październiku i listopadzie 1916 roku opisał w Mein Kampf.
W 1945 roku obiekt zajęła Armia Czerwona i nadal służył jako szpital wojskowy. Do 1995 roku Beelitz pełnił funkcję sowieckiego szpitala wojskowego. W grudniu 1990 roku leczył się tutaj Erich Honecker – I sekretarz partii socjalistycznej w NRD.
Po wycofaniu się wojsk radzieckich w 1995 roku część budynków zaadaptowano dla osób chorych na Parkinsona. W 2000 roku zamknięto resztę budynków. Spacerując tu, aż trudno uwierzyć, że tak wspaniałe miejsce zostało pozostawione same sobie.
Seryjny morderca z Beelitz
Opuszczone budynki w Beelitz mogłyby pełnić idealną scenografię do horrorów. Naprawdę nie chciałabym tam się znaleźć sama nocą. Do tej pory „zagrały” w kilku produkcjach. Roman Polański kręcił tu sceny „Pianisty” Singer „Walkirię”, a zespół Rammstein teledysk Mein Herz brennt. W 2015 roku mury Beelitz stały się tłem w horrorze reżyserowanym przez Gore Verbinskiego: Lekarstwo na życie (A Cure for Wellness). Podobno bardzo dobry – nie wiem, horrorów unikam jak ognia.
Ale, ale … to miejsce nim jeszcze stało się niezwykle mroczno fotogeniczną scenografią było miejscem prawdziwej zbrodni. Otóż na przełomie 1989 roku i 1990 grasował tu seryjny morderca Wolfgang Schmidt. Wolfgang nazywany był Bestią z Beelitz lub Różowym Gigantem. Zabił 6 kobiet – jedną z ofiar była żona rosyjskiego lekarza z Beelitz. Jego znakiem charakterystycznym było pozostawianie przy ofiarach różowej bielizny. W 2001 roku uznano jego wniosek o zmianę imienia na Beata Schmidt, w 2009 roku Wolfgang, a raczej Beata rozpoczęła terapię hormonalną zmiany płci. W 2008 roku nakręcono o nim film pt.: Der Rosa Riese.
Na tym nie kończy się mroczna historia Beelitz. W 2008 roku niedaleko tego miejsca, w motelu dokonano kolejnego morderstwa. Fotograf Michael K. zabił swoją 20 letnia modelkę, która wcześniej wzięła udział w jego sesji fotograficznej w opuszczonych budynkach Beelitz. Anja została zabita patelnią, a potem zgwałcona.
Naprawdę nie chciałabym tam się znaleźć sama po zmroku.
Ścieżka wśród koron drzew
Zmieńmy na chwilę klimat i odetchnijmy. Beelitz można podziwiać z widokowej ścieżki usytuowanej ponad koronami drzew oraz specjalnej platformy widokowej. Na sama górę można wjechać windą. Niezwykle zjawiskowo musi się prezentować wczesną jesienią gdy kolorowe liście podkreślają ceglaną barwę opuszczonych budynków. Na tym terenie znajduje się 65 gatunków krzewów i drzew. Na początku września na terenie sanatorium kwitną wrzosy. Jest ich całe mnóstwo.
Od 2017 roku oprócz ścieżki w przestworzach można również przejść „przyziemną” trasę ale na bosaka. Specjalnie przygotowana trasa ma oczyścić umysł i zregenerować zmęczone stopy.
Jak widzicie Beelitz oferuje wiele atrakcji. Od tych ciut mrożących krew w żyłach po totalnie oczyszczające. Na zakończenie możecie ochłonąć w restauracji popijając kawę.
Informacje praktyczne:
- Dojazd:
- samochodem:
- z Berlina (ok. 60 km) w kierunku Norymbergii A9 2 zjazd w kierunku Beelitz
- z Poczdamu (ok. 25 km) w kierunku Lipska B2 zjazd na Beelitz.
- ze Słubic – ok. 120 km A12, A10 i L88.
- pociągiem:
- pociąg do Dessau, trzeba wysiąść na stacji Beelitz Heilstatten, a potem zgodnie ze znakami do „Baumkronenpfad”
- rowerem:
- zjazd na drogę L88 ze ściezki rowerowej R1
- samochodem:
- Godziny otwarcia:
- marzec: codziennie od 10.00 do 16:00
- kwiecień – październik: codziennie od 10:00 do 19:00
- listopad – grudzień: w soboty i niedziele od 10:00 do 16:00
- Wstęp:
- zwiedzanie z przewodnikiem – 1 godzina / 6 euro
- dorośli: 9,5 euro
- dzieci 7- 17 lat: 7, 50 euro
- renciści, studenci, uczniowie: 8,5 euro
- solenizanci i dzieci poniżej 7 lat za darmo
- psy: wstęp z psami na część płatna i ściezkę wśród koron drzew jest zabroniony, w pozostałych częściach mogą przebywać – obowiązkowo na smyczy.
- Więcej informacji znajdziecie na stronie baumundzeit.
- Noclegi:
- noclegi w pobliżu Beelitz znajdziecie na bookingu. Jeśli ten artykuł wydal Wam się pomocny i zamierzacie nocować w pobliżu opuszczonego sanatorium będzie mi miło jeśli przy rezerwacji skorzystacie z zamieszczonego linku – wtedy dzięki linkowi afiliacyjnemu dostanę niewielki procent z Waszej rezerwacji na dalsze podróże.
Spodobał Ci się post? Zostaw po sobie ślad dając lajka lub komentując. Nie przegap następnego wpisu śledząc Okiem Maleny na Facebooku. Do zobaczenia.