Katar nocą – to nie jest post o niespodziewanej infekcji 😉
Ostatnio zrobiło się głośno o Katarze, państwie leżącym na Półwyspie Arabskim nad Zatoką Perską. Jednak nie o politycznych sprawach chciałam pisać, tylko o podróżniczych. Mieszkańcy tego kraju to podobno najbogatsze społeczeństwo na świecie. Rzeczywiście, spacerując ulicami stolicy – Dohy – można to odczuć. Dziś chciałam Was zaprosić na małą galerię zdjęć z krótkiego, nocnego spaceru po stolicy i opowiedzieć jak zwiedzić miasto w 3 godziny i bez formalności wizowych 🙂
Jak zwiedzić Katar w 3 godziny?
Może nie cały Katar i nie zwiedzić, ale chociaż stanąć na katarskiej ziemi i zachłysnąć się luksusem 😉 Z pomocą przyjdą nam katarskie linie lotnicze Qatar Airways. Są uważane za jedne z najlepszych lini lotniczych na świecie, a port lotniczy w stolicy kraju jest popularnym centrum przesiadkowym. Jeśli załapiecie się na którąś z wiosennych lub jesiennych promocji tych linii warto skorzystać z ich oferty. To chyba najfajniejsze linie jakimi latałam na długie dystanse.
Gdy już uda Wam się zakupić bilet zapewne czeka Was międzylądowanie w stolicy Kataru – Doha (Ad – Dauha) i nużąca perspektywa kilku godzin spędzonych na lotnisku. Ale uszy do góry. Przesiadka w porcie lotniczym Hamad International Airport do strasznych nie należy. W sumie to chyba moje ulubione lotnisko, na którym czas płynie dość szybko. Koszmarem jest moskiewskie Szeremietiewo – jeśli mieliście przyjemność spędzić tam kilka godzin w oczekiwaniu na lot wiecie o czym mówię 😉 A jeśli nie, wierzcie na słowo 😉 To lotnisko do przyjemnych nie należy, a przynajmniej nie należało 2 lata temu. Ale wróćmy do Hamadu i zwiedzania Kataru 🙂
Wycieczka – co, gdzie, jak i za ile – informacje praktyczne
Lotnisko Hamad oraz Katarska Organizacja Turystyczna organizują dla osób czekających na kolejny lot wycieczkę po stolicy. Wszystko co trzeba zrobić to znaleźć biuro, pokazać paszport i kartę pokładową … no i mieć trochę szczęścia aby jeszcze były miejsca. Miejsce zbiórki i rezerwacji znajduje się niedaleko najbardziej charakterystycznego punktu lotniska czyli wielkiego żółtego misia, nieopodal sklepów Mont Blanc i WH Smith. Zresztą jeśli spytacie kogoś z lotniskowej obsługi od razu Was pokieruje.
Aby udać się na wycieczkę Wasz czas oczekiwania na lotnisku musi się mieścić między 5 a 12 godzinami. W grupie mogą być maksymalnie 33 osoby. Formalności wizowe są załatwiane za Was. Gdy się zapiszecie będzie czekał na Was przewodnik mówiący po angielsku, klimatyzowany autobus, butelka wody i w drogę. Najpierw jednak trzeba wydostać się z lotniska, co zajmuje sporo czasu. Wędrowaliśmy około 30 minut. Sama wycieczka trwa około 3 godzin bez kwadransu. Zobaczycie Muzeum Sztuki Islamskiej, Corniche West Bay, Centrum Kultury Kataru, dzielnicę Pearl, Souq Waqif. Program jest modyfikowany w zależności od czasu i pory dnia.
W ciagu dnia organizowanych jest 6 wycieczek. Możecie je zarezerwować online, lub wykupić bezpośrednio na lotnisko. Od 2018 roku wycieczki niestety nie są już darmowe, tylko kosztują 40 QAR – około 12 $. Szczegółowe informacje znajdzie na tej stronie Qatarskich lonii lotnicznych [KLIK].
Jeśli macie bardzo długi stop w Katarze (min. 8 h) możecie też skorzystać z droższej opcji za 250 QAR i udać się, aż na pustynię. Organizowane są dwie takie wycieczki w ciagu dnia – o 9:00 i o 14:00. Szczegółowe informacje w linku powyżej.
Doha by night
Podczas ostatniego pobytu na lotnisku w Ad Dauha udało mi się załapać na ostatnią tego dnia wycieczkę. Startowała o 20.00. Niestety o tej porze wstęp do muzeum jest już niemożliwy i obserwujecie Dohę z okien autobusu. I to tak naprawdę z trudnościami, bo autobusy mają ciemne szyby, ze względu na upał jaki tu panuje w ciągu dnia. Jednakże wspaniale oświetlone drapacze chmur pozostawiają niezapomniane wrażenie.
promenada Cornische i West Bay
Pierwszym przystankiem była promenada Doha Cornische i widok na biznesową dzielnicę wieżowców West Bay. Każdy budynek jest pięknie podświetlony. Zdecydowanie jest to widok, który zapisuje się w pamięci. Miejsce nie jest sporo oddalone od lotniska – znajduje się około 13 km od niego. Dojazd z lotniska jest dość mało spektakularny, jednak warto zwrócić uwagę na oświetlenie ulic i cudne kolorowe latarnie.
Pearl Qatar
Perła Kataru to ogromna sztuczna wyspa, zajmująca aż 4 km kwadratowe. Na wyspie znajdują się przystanie jachtowe, hotele, apartamentowce i restauracje. Dla miłośników motoryzacji jest salon Ferrari, Maserati oraz Royce – Royce. Mieszkają tam najzamożniejsi mieszkańcy stolicy. Co daje się zauważyć? Połączenie nowoczesności z tradycją i niesamowity przepych. Przejechaliśmy bulwarem Pearl, by wysiąść na krótki spacer w pobliżu przystani. Spod salonu Ferrari odjechały dwa czerwone Ferrari. Cudnie oświetlone budynki i ulice, w przystani zacumowane motorówki, sklepy Soni Rykiel, Hermesa, Armaniego, Gucciego, po promenadzie przechadzali się mężczyźni w nieskazitelnie białych szatach. Wyglądało to jak opowiadanie z nowoczesnej wersji baśni z 1000 i 1 nocy.
Muzeum Sztuki Islamskiej oraz Fanar / Spiralny Meczet
W muzeum mieszczą się ogromne zbiory sztuki islamskiej – m.in.: ceramiki, biżuterii, tekstyliów. Jednak nie wszystkie eksponaty mają znaczenie religijne, w zbiorach znajduje się też dużo świeckiej sztuki. Nasza wycieczka nie zatrzymywała się na terenie muzeum – z opisu na stronie lini lotniczych wynika, że podczas wycieczek w ciągu dnia jest chwila na pospacerowanie po parku przy muzeum i podziwianie architektury z bliska.
Kolejnym ciekawym budynkiem jest Spiralny Meczet – nazywany Fanar. Jest najwyższym meczetem w Katarze i mieści się tam Centrum Kultury Islamskiej w Katarze.
Souq Waqif
Ostatnim punktem programu były odwiedziny na typowym katarskim targu. Znajduje się tam wiele knajpek, kafejek, sklepików i kramów. Warto zapuścić się w plątaninę wąskich uliczek. Tak trafiliśmy na mini targ ze zwierzętami. Były tam setki klatek z przeróżnymi ptakami. Oczywiście największe wrażenie robiły ogromne papugi. Oprócz ptactwa roiło się od miniaturowych króliczków. Większość była ubrana w sukieneczki.
Lotnisko Hamad co i jak?
I tak zakończyło się nocne zwiedzanie Kataru i niepostrzeżenie upłynęło około 5 godzin oczekiwania na kolejny lot. A co dalej na lotnisku? Lotnisko jest ogromne. Tak ogromne, że jeździ po nim pociąg przewożący z jednej części na drugą.
Oprócz wielu sklepów, po których można się powłóczyć znajdziecie np. stanowiska komputerowe – około 15 komputerów MAC do ogólnego użytku. Chyba nigdy nie przestanie mnie to szokować 😉 Jest wiele miejsc, gdzie możecie się wyspać. Są pokoje z leżankami – oddzielne dla mężczyzn i kobiet. Niedaleko stanowisk komputerowych znajdziecie bardziej kameralne leżanki 😉 Jest ich około 5 w rzędzie. Dla dzieciaków zrobiono wielki plac zabaw. Jak zgłodniejecie jest dużo restauracji wokół żółtego misia, jednak wydaje mi się, że najtańsze jedzenie jest na końcu bramki B.
ps. ubierając się rano zerknijcie na napis na swojej koszulce… Ja inteligentnie ubrałam czarny T-shirt z różowym napisem: „I’m the type of woman you can’t control…” Uświadomiłam to sobie w toalecie w Katarze gdy spojrzałam w lustro, wcześniej totalnie na to nie zwróciłam uwagi 😉 Czułam się jakbym nosiła na piersiach jakiś durny manifest i profilaktycznie założyłam bluzę 😉
Spodobał Ci się post? Jakie jest Twoje ulubione lotnisko? Ja dopóki nie odwiedziłam lotniska Changi w Singapurze stawiałam na Katar, teraz lotnisko w Dosze spadło na 2 pozycję. Zostaw po sobie ślad dając lajka lub komentując. Nie przegap następnego wpisu śledząc Okiem Maleny na Facebooku. Do zobaczenia.