Półwysep Pelješac – chorwacki raj
Pelješac – [czyta się Peljeszac] drugi co do wielkości chorwacki półwysep. Do 1808 roku wchodził w skład Republiki Dubrownickiej (koniecznie poczytaj moje teksty o Dubrowniku). Nazwa półwyspu jest stosunkowo młoda i pochodzi od czakawskiej (nazwa dialektu chorwackiego) nazwy wzgórza położonego nad Orebiciem – Pelisac. Ale tyle o rzeczach merytorycznych – dziś zabieram Cię w podróż śladami malenowego oka. Nie będzie praktycznie i nie będzie wskazówkowo. Dziś poznasz rytm półwyspu Pelješac, poczujesz jego klimat i duszę.
Dobrodošli na Pelješac – Witajcie na Pelješcu
Gdy dojechaliśmy na miejsce leniwie zachodziło Słońce. Stanęliśmy na wzgórzu, aby objąć wzrokiem całą zatokę. Mały raj. Nasz mały raj, znany i niezmienny. Co roku wszystko płynie tym samym rytmem. O poranku na taczkach rozwożone sa zakupy – tylko tak da się tu dojechać z towarem. Potem Anton i Viktor wypływają rozstawiać sieci na ryby. Sieci, a może bardziej prawidłowo nazwać je pułapkami – toż to wielkie kosze wypełnione chlebem. Dochodzi 8:30. Powoli, leniwie schodzą się turyści. Część je śniadanie, część zaczyna dzień od kapieli w cudownym Jadranie tzn. Adriatyku. Wieś się budzi do życia. Tylko koty nadal leniwe.
Ile takich mikroświatów jest na Pelješcu? Wiele – każdy ma szanse znaleźć swój. Dziś zapraszam Cię do obejrzenia galerii zdjęć z półwyspu Pelješac w Chorwacji. Znajdziesz tu to z czego półwysep słynie, obejrzysz nieoczyswiste urywki kadrów. Mój Pelješac – miejsce, w którym życie płynie jakby wolniej. Tam nawet moja rozbiegana dusza zwalnia i potrafi usiedzieć na dupie tu i teraz, i rozkoszować się chwilą, dotykiem gorącego słońca na skórze, leżeć na tafli morza i zamiast słono płacić za floating po prostu kołysać się na morskiej toni, zachwycać się smakiem kalmarów i ryb prosto z morza, popijać Grašewinę – pyszne, lekkie wino.
Tu, na małym, kochanym zadupiu jest jeszcze kawa parzona po turecku (co prawda robię lepszą, ale w końcu przeszłam szkołę w Czarnogórze), wolno dojrzewa winorośl, a jak się ma trochę szczęścia to nurkując można spojrzeć w oczy ośmiornicy. Cholera, nie wiesz nawet co to za uczucie popatrzeć w oczy ośmiornicy – do tej pory mam ciarki. Nie była duża. Przycupnęła spłoszona przy dnie, zanurkowałam, powoli podpłynęłam, nasz wzrok się spotkał. Czułam jak mnie obserwuje, jak kalkuluje czy to duże stworzenie jest groźne, czy tylko duże? To było absolutnie niesamowite. W tym spojrzeniu było coś tak rozumnego, mądrego. Przypomniał mi się film czego nauczyła mnie ośmiorcnica – wierz mi w tym zwierzęciu jest coś niezwykłego. Straciłam ochotę na sałatkę z ośmiornicy.
Zapraszam Cię do obejrzenia galerii zdjęć z Pelješca. Będzie sporo widoków, trochę miasteczek, trochę winnic, a niedługo napiszę Ci więcej o urokach Stonu i małego Stonu, popłyniemy na Korczulę i odwiedzimy winnicę Matuški – w końcu Pelješac to cesarstwo wina.
Mam nadzieję, że udało mi się choć po części ukazać koloryt chorwackiego półwyspu Pelsješac i że jesteś nim zachwycon_ tak samo mocno jak ja. A na zakończenie …. cóż … aby pojechać całą bandą na wycieczkę musiałam zostawić Wilgę na psim obozie, więc pod koniec wycieczki pstrykałam takie zdjęcia ….
A tym czasem zapraszam Cię do polubienia malenowego FP na Facebooku oraz profilu na Instagramie, gdzie kilka razy w miesiącu pojawiają się nowe zdjęcia i instastory. Nie chcesz przegapić kolejnego wpisu? Koniecznie zapisz się do Newslettera -> Zapisuję się teraz! A jeśli lubisz to co piszę to zapraszam Cię również na moje konto na Patronite – możesz zostać mecenasem malenowego pisania – na Patronów czekają niespodzianki albo po prostu możesz postawić mi kawę nie trzeba się rejestrować, zakładać konta, wystarczy blik i już. Dzięki .