Burano i Murano – urokliwe wyspy Laguny Weneckiej
Burano i Murano dwie wyspy w Lagunie Weneckiej, które są idealne na jednodniową ucieczkę i dłuższy rejs łodzią połączony ze zwiedzaniem cudnych zakątków. Wycieczka spodoba się wszystkim, którzy kochają magiczne zaułki, lubią czasem zajrzeć do jakiegoś muzeum i przede wszystkim nie mają po dziurki w nosie miast przecinanych pajęcza siecią kanałów. Burano i Murano zaczarują kolorami, delikatnymi koronkami oraz słynnymi wyrobami ze szkła.
Zapraszam na relację z obu wysp. Postaram się nie zbombardować Cię ilością zdjęć z Burano – ale to naprawdę niesamowicie fotogeniczne miasto.
Burano – wyspa kolorów
Na pierwszy ogień Burano. Pamiętacie mój wpis o urzekającej kolorami włoskiej Procidzie? No to Burano ma tych kolorów jeszcze więcej. Tu każdy dom jest kolorowy. Wyspa jest absolutnie zjawiskowa i każdy kto lubi wąskie uliczki, kolorowe domki i tajemnicze zaułki wyjedzie z niej zakochany po uszy. Burano jest oddalone od Wenecji o około 10 km.
Płynąc do Burano, lub po prostu pływając po Lagunie Weneckiej, obserwuj linię horyzontu nad lądem. Przy dobrej widoczności zobaczysz zarysy górskiego pasma.
kolorowe domki w Burano
Burano nieco różni się od pozostałych miejsc w Lagunie Weneckiej. Brak tu okazałych pałaców oraz wielkich kościołów. Zamiast tego wyspa urzeka małymi, kolorowymi domkami. Domy były malowane w kolorach niebieskim, czerwonym oraz mocnej żółci, z czasem do tej palety dołączyły inne kolory. Skąd te kolory? Otóż Laguna Wenecka znana jest z bardzo gęstych i częstych mgieł. Rybacy wypływający na połów mieli problem z odnalezieniem swojego portu i wtedy właśnie zaczęto malować domy w jaskrawe i wyraziste barwy – aby można je było dostrzec nawet w najbardziej gęstej mgle.
Koronki z Burano
Burano to nie tylko kolorowe domy wzdłuż kanałów, miasto słynie również z koronczarstwa. Co prawda ceny są zawrotne, ale warto popodziwiać. Sklepów z wyrobami z koronek jest bez liku. Historia koronek w Burano sięga początku XVI wieku. Koronki w Burano wytwarzane metodą punto in aria czyli szycie w powietrzu. Ich kunszt był tak wielki, że były cenione nawet we Francji. Z czasem ich jakość niestety spadła. Ponowny rozwój koronczarstwa w Burano zawdzięcza się Cencii Scarparioli, która w XIX wieku wprowadziła nowe hafty i ponownie wzniosła koronki z Burano do rangi dzieł sztuki.
Z powstaniem tradycji koronkarstwa na Burano związana jest też ciekawa legenda. Otóż pewien młody i zaręczony rybak spodobał się syrenie. Syrena wielokrotnie kusiła go i próbowała uwieść, jednak rybak pozostawała wierny swojej wybrance. Syrena oczarowana jego wiernością podarowała mu niezwykły welon dla panny młodej. Był on utkany z morskiej piany i wyglądała jak najdelikatniejsza i najcieńsza koronka na świecie. Mieszkanki Burano pozazdrościły młodej pannie jej przecudnej urody welonu i od tej pory rozpoczęły tkać koronki używając coraz to cieńszych nici i igieł, aby stworzyć równie wspaniałe koronki i użyć ich w swoich sukniach ślubnych. W Burano znajduje się muzeum koronczarstwa – Museo del Merletto di Burano przy Piazza Baldassare Galuppi. Niestety nie udało mi się go odwiedzić, bo tego dnia gdy byłam muzeum było niestety zamknięte.
magnesy z Burano
Jak wiesz kolekcjonuję magnesy i z każdego miejsca staram się przywieść jakiś ciekawy magnes. Czasem jest to bardzo trudne, bo wszystkie są takie same i tak samo tandetne. W Burano znalazłam magnesy cudeńka – kolorowe magnesy zrobione z połączenia korka od wina oraz koronek z Burano. Były w dwoch rodzajach – albo jako kolorowe łódeczki z żaglem z koronki, albo jako kolorowy korek od wina z naklejona na niego koronką. Jeśli tak jak ja kolekcjonujesz nietypowe magnesy koniecznie poszukaj małego sklepiki przy ulicy Fondamenta degli Assassini.
Burano – informacje praktyczne
Jak dostać się do Burano?
Do Burano najprościej dostać się tramwajem wodnym z Wenecji. Najwygodniej swoją podróż rozpoczać z Placu Rzymskiego. Stamtąd odpływają 2 linie do Murano: 3, oraz 4.2. Trzeba wysiąść w Murano i przesiąść się na tramwaj nr 12, który odpływa z przystanku Faro Murano. Podróż z Wenecji do Burano zajmie Wam trochę ponad godzinę – w zależności od ilości turystów przed Wami i czasu oczekiwania na łódkę. Jednorazowy bilet na prom kosztuje 7,5 euro i uprawnia do podróżowania komunikacją przed 75 minut. Przy odrobinie szczęścia można zdążyć, jednak ja proponuję Wam kupno biletu całodziennego za 20 euro. Dzięki temu po powrocie z wycieczki do Burano i Murano będziecie mogli jeszcze wyruszyć na wycieczkę po weneckich kanałach o zmroku oraz wrócić autobusem do miejsca noclegu. Na tramwaje, autobus i tramwaje wodne obowiązuje ten sam bilet. Więcej o tym jakie bilety komunikacji miejskiej opłacają się w Wenecji napiszę w poscie o zwiedzaniu Wenecji.
Kiedy zwiedzać Burano?
Burano należy do tych miejsc, które będzie pełne uroku o każdej porze roku. Planując wycieczkę pamiętaj, że Wenecja oraz okoliczne atrakcje są dotknięte zjawiskiem tzw. overtourismu. Co to oznacza? Ano to, że na 1 m kwadratowy przypada o wiele za dużo turystów i zwiedzanie takich miejsc w szczycie sezonu przypomina tylko i wyłącznie udrękę. Ja byłam w Burano pod koniec marca i to był dobry wybór. Co prawda ulice nie były puste, a w knajpkach trzeba było szukać wolnego miejsca, ale jednak ilość turystów była jeszcze znośna. Dlatego planując zwiedzanie tego regionu Włoch rozważ miesiące poza szczytem sezonu. Po pierwsze będzie ciut taniej, a po drugie nie będziesz musiał przepychać się w dzikim tłumie.
Murano – wyspa szkła
Wycieczkę warto tak zaplanować, aby móc w ciągu jednego dnia zobaczyć obie wyspy. Zarówno piękne, rybackie Burano jak i bogate i wyniosłe Murano. Murano słynie przede wszystkim z produkcji szkła Murano znanego i cenionego na całym świecie.
Tradycje szklanych wyrobów na wyspie Murano sięgają końca XIII wieku. Rzemieślnicy z Murano zasłynęli z produkcji luster, żyrandoli oraz koralików ze szkła ozdobnego. Jedną z ich technik było tzw. millefiori czyli zatapianie pręcików kolorowego szkła w szkle przezroczystym. Co ciekawe w XVIII wieku wyroby z kryształu wyparły cuda wytwarzane w Lagunie Weneckiej. Sztuka ta odrodziła się dopiero XIX wieku dzięki zabiegom kilku rodzin rzemieślniczych.
Museo del Vetro – Muzeum wyrobów ze szkła
O tym w jaki sposósb powstają wyroby ze szkła murano można dowiedzieć się w – Museo del Vetro przy ulicy Fondamenta Marco Giustinian 8. Czy warto je zwiedzić? Moja odpowiedź to 10 x tak. Po pierwsze dzięki filmowi, który jest wyświetlany w pierwszej sali można poznać skomplikowany proces wytwarzania cudnych ozdób ze szkła Murano. Kolejny powód to 3 żyrandole wiszące w jednej z sal. Są niezwykłe. Można stać z zadartą głową dowolną ilość czasu i podziwiać ich piękno. Jeden z nich został dostosowany do elektryczności. Nic dziwnego, że stanowiły one obiekt pożądania na europejskich dworach. W kolejnych salach muzeum można obserwować szklane makiety, koraliki, rzeźby, naczynia z różnych epok.
Co poza szkłem? No cóż Murano bardzo przypomina Wenecję. Jest piękne, ma wiele cudnych zabytków, jednak to nie Wenecja. Czas przeznaczony na Murano, to czas odebrany Wenecji. Myślę, że warto tu zrobić przystanek aby poznać historię szkła, ale szkoda całego dnia. No chyba, że znamy już Wenecję wszerz i wzdłuż. Wenecja ma tyle magicznych zaułków, wspaniałych kościołów, fenomenalnych muzeów, że zawsze zabraknie czasu aby zobaczyć wszystko co się zaplanowało. Ale o tym co warto zobaczyć w Wenecji opowiem Ci następnym razem. Byłam tam juz 3 razy i z chęcią odwiedziłabym ją po raz 4.
Murano – informacje praktyczne
- Jak dostać się do Murano?
- Do Murano w parę chwil można dostać się tramwajem wodym z Wenecji. Podróż zajmuje około 25 minut. Do Murano kursują tramwaje nr 3, 4.1, 4.2, Rozkład jazdy można znaleźć na stronie weneckiego transportu publicznego.
- Museo del Vetro
- Muzeum Szkła otwarte jest od listopada do marca od 10:30 do 16:30, a od kwietnia do października od 10:30 do 18:00. Bilet kosztuje 14 euro. Istnieje możliwość kupna wspólnego biletu do muzeum szkła oraz muzeum koronek na wyspie Burano. Jeśli nasz plan oprócz odwiedzin w muzeach na wyspie Burano, Murano zawiera również zwiedzanie chociażby Pałacu Dożów opłaca się zakupić Venice Pass. O tym kiedy warto ją kupić napiszę szerzej w poście o zwiedzaniu Wenecji.
Burano, Murano czy Wenecja? Gdzie wybrać nocleg?
Na koniec jeszcze kilka słów o noclegu. Wysepki oraz stare miasto w Wenecji wydają się niezwykle urokliwe, ale to nie jest najlepszy pomysł na wybór noclegu. Noclegi w okolicach starego miasta są zwyczajnie drogie, dodatkowo większość knajpek ma również ceny stosowne do miejsca 😉
Idealnym miejscem i bazą wypadową do zwiedzania Wenecji jest poszukanie noclegu w dzielnicy Mestre. Szczególnie polecam Ci okolice Piazza Erminio Ferretto. Jest to ogromny deptak, wokół, którego jest dużo kawiarni i restauracji w normalnych cenach. Dodatkowo kilka minut od placu znajduje się przystanek autobusu, który zabierze nas do Wenecji oraz którym wrócimy po całym dniu zwiedzania. Lokalizacja jest idealna szczególnie dla kobiet podróżujących w pojedynkę, które nie chcą się włóczyć po ciemnych ulicach i przez cały dzień zwiedzania mieć w tyle głowy – a wieczorem trzeba jakoś wrócić do hotelu. Ja nocowałam w hotelu Vivit. Był całkiem przyjemny, śniadania smaczne. Więcej o Mestre przeczytasz w moim poście poświęconym w całości zwiedzaniu Wenecji – Wenecja w dwa dni – kompletny przewodnik. Oczywiście zachęcam do rezerwacji noclegu przy użyciu linków z mojej strony 😉 Dla Ciebie cena pozostaje bez zmian, a ja dostaję mikro prowizję od bookingu. Nawet nie wiesz jak ona cieszy i pomaga w planowaniu kolejnych podróży :))
Mam nadzieję, że przy okazji pobytu w Wenecji znajdziesz trochę czasu, na krótką wycieczkę za miasto i odwiedzenie tych dwóch, uroczych wysp. Znasz inne, kolorowe miasta i wyspy? Ja narazie w swojej kolekcji mam niebieski Safed, kolorową Procidę i Burano, a Ty?
Na zakończenie jak zwykle i tradycyjnie zachęcam do podzielenia się opinią w komentarzu. Jeśli spodobał Ci się tekst nie zapomnij go udostępnić znajomym. Zapraszam Cię też do polubienia malenowego FP na Facebooku oraz profilu na Instagramie, gdzie kilka razy w tygodniu pojawiaja się nowe zdjęcia i instastory. Nie chcesz przegapić nowych postów? Koniecznie zapisz się do Newslettera -> Zapisuję się teraz!
8 komentarzy
A ja ciągle jeszcze do Burano nie dotarłam, a miało być w tym roku. I tu trzeba dać sobie na wstrzymanie. Pozdrówki
Awww, byłam tam wszędzie – dzięki za odświeżenie wspomnień! Miałam tam praktyki studenckie! Na pamiątkę kupiłam sobie koralik ze szkła do swojej Pandory. 😀 Śliczne miejsce, bardzo mi się tam podobało. Tak kolorowo, radośnie! 🙂
Nie wyobrażamy sobie bycia w Wenecji bez kursu vaporetto na te wyspy. Pobudziłaś nasze wspomnienia, a karnawał tak blisko.
Aaależ tam ślicznie! Zakochałaś mnie w Burano, po uszy! No i przy okazji dałaś zagwozdkę, bo jestem zaangażowaną psychofanką kolorowych miasteczek i teraz siedzę i skanuję w pamięci cały świat pod kątem kolorów 😉 Na razie dotarłam do Kopenhagi, Georgetown (Bermudy), San Francisco, Cinque Terre (chociaż nie byłam i jestem strasznie ciekawa, czy ono faktycznie takie cudne!) i do Zalipia 😉
Czy to, że mieszkamy na Muranowie, to przypadek? Nie sądze. Lubimy własnie takie Włochy, urokliwe, kolorowe, jest moc, aż nie chcę się wyjeżdżać z takich miejscówek 🙂
Niesamowite są rzeczy, które człowiek potrafi stworzyć!
Witaj Magdo. Oczywiście, że pamiętam Procidę ponieważ od niej zaczęła się półtora roku temu moja przyjaźń z Twoim blogiem. Cenię go za maksimum praktycznych informacji, lekkość słowa, piękne zdjęcia i odrobinę autoironii. Na Burano i Murano na razie się nie wybieram ale i tak przeczytałam z dużym zainteresowaniem. Informacje, które podajesz wykorzystuję przy planowaniu swoich wyjazdów. Tak było w zeszłym roku przy wyjeździe na ,,Wybrzeże Cytrynowych Gigantów ,,, tak jest w tym roku przed podróżą do Birmy. Bardzo dziękuję. Powodzenia. A co do niebieskich miast to należało by mieć na uwadze także marokańskie Szafszawan … Niestety też jeszcze nie byłam.
Bardzo mi miło 🙂 Dziękuję za tak miły i cenny komentarz. Też pomyślałam o marokańskim niebieskim mieście, ale również jeszcze w nim nie byłam. Życzę wspaniałej podróży po Birmie – jaka trasa?. Zmykam dopinać moją Indonezję na ostatni guzik. 🙂